Samodzielny Publiczny Szpital Wojewódzki
im. Papieża Jana Pawła II w Zamościu

Belgijski model medycyny

Z Dyrektorem Szpitala Andrzejem Mielcarkiem rozmawia Ryszard Pankiewicz
-Panie Dyrektorze, w marcu wraz z m.in. dyrektorami lubelskich szpitali gościł Pan na zaproszenie Europosła Arkadiusza Bratkowskiego w Brukseli. Wizyta obejmowała m.in. panel warsztatowy z udziałem ekspertów.
- Program był bardzo napięty i świetnie zorganizowany. W Domu Polski Wschodnie spotkaliśmy się z ambasadorem Lubelszczyzny Martą Smulkowską i Europosłem Arkadiuszem Bratkowskim oraz wysokimi urzędnikami europejskimi a także ekspertami. I wysłuchaliśmy bardzo ciekawych wykładów nt.: Tworzenia polityki zdrowotnej na poziomie Unii Europejskiej - Andrzej Ryś (Dyrektor ds. zdrowia publicznego, Dyrekcja Generalna Zdrowia i Konsumentów - Komisja Europejska); Wdrażanie i ocena polityki zdrowotnej na poziomie Unii Europejskiej na przykładzie tematu bezpieczeństwa pacjentów - Agnieszka Daval – Cichoń (Policy Officer, Dyrekcja Generalna ds. Zdrowia i Konsumentów - Komisja Europejska); Europejska współpraca w dziedzinie nauk medycznych – szanse dla Polski - Jan K. Frąckowiak (Dyrektor - Biuro Promocji Nauki PAN P o l S C A); Lobbying w sektorze zdrowia publicznego na przykładzie Europejskiej Rady Mózgu - Tadeusz Hawrot (Project Manager - Europejska Rada Mózgu). Ponadto spotkaliśmy się z Magdą Chlebus (Dyrektor Europejskiej Federacji Przemysłu i Towarzystw Farmaceutycznych (EFPIA).
-Była to studyjna wizyta podczas której mogliście Państwo zapoznać się także z funkcjonowanie systemu ochrony zdrowia na przykładzie brukselskiego szpitala. Jakie główne różnice Pan zaobserwował?
- Najważniejszą kwestią w Belgii jest zapłata za wszystkich przyjętych pacjentów. Dlatego też nie ma tam pojęcia „nadwykonań”. Każdy przyjęty pacjent to dodatkowe środki finansowe. Warto więc walczyć o jakość szpitala bo to przekłada się na ilość przyjmowanych pacjentów i większy budżet szpitala. Szpitale walczą między sobą o pacjenta, m.in. jakością, różnorodną ofertą itd. To jest podstawowa rzecz jaką różnimy się z systemem belgijskim. Drugą różnicą jest to, że pacjent dopłaca do pobytu w szpitali. I to dotyczy szpitali publicznych. Wszystko ponad standard jest dodatkowo płatne. Wszyscy Belgowie są ubezpieczeni i w tym zakresie mają podstawowe zabezpieczenie medyczne. Funkcjonują także dodatkowe ubezpieczenia, które zabezpieczają pacjenta w tym zakresie co jest ponad podstawową opiekę zdrowotną. Występują więc tam różni płatnicy. Płaci się też kilka euro za rejestrację i opłatę pobytową na oddziale. To powoduje, że pacjenci jeżeli nie przyjdą na umówioną wizytę tracą tę opłatę.
-Ciekawi mnie funkcjonowanie szpitala i poszczególnych oddziałów. Czy np. wchodząc do belgijskiej palcówki widać ogromne kolejki, chociażby takie jak w naszym szpitalu?
- W Belgii szpital zajmuje się wyłącznie pacjentem i wszystkie rozwiązania są wprowadzone tylko z korzyścią dla niego. Tam nie ma żadnych kolejek a poczekalnie są bardzo funkcjonalnie zorganizowane. Wszyscy przychodzą na określoną godzinę. Dla porównania dodam, że ilość zabiegów wykonywanych w tym szpitalu jest porównywalna do naszego ale porad specjalistycznych udzielają ponad dwukrotnie więcej. Pacjent ma pełną swobodę w wyborze lekarza. Wrażenie zrobił na mnie oddział ratunkowy, na którym pacjentów nie było widać. To nie znaczy, że ich nie było. Po prostu system segregacji pacjentów wspomagany jest przez „labirynt” pomieszczeń i drzwi. Pacjenci „giną” w poszczególnych pomieszczeniach. Pacjenci nie widzą nawet siebie nawzajem. Zapewniona jest intymność i cisza dla pacjenta. A przyjmowanych jest na oddział ok. 200 pacjentów dziennie. Drugim oddziałem bardzo dobrze zorganizowanym jest oddział intensywnej terapii. Kształt tego oddziału był owalny a łóżka rozłożone promieniście. Na środku jest zlokalizowana dyżurka i jest dobry dostęp do łóżek. Z kolei na położnictwie znajdują się wyłącznie sale porodów rodzinnych na których rocznie odbywa się ponad 2600 porodów.
-A jakie różnice występują jeżeli chodzi o pracę kadry pracowniczej?
-Po pierwsze, pomieszczenia socjalne ograniczone są do minimum. Wszystkie pomieszczenia przeznaczone są dla pacjentów. Na ok. 200 lekarzy tylko kilkunastu pracuje na etatach (kierujący oddziałami) a reszta pracuje na kontraktach. Podobnie jest z obsadą pielęgniarsko-położniczą. Szpital, który wizytowaliśmy zatrudnia ok. 1200 pracowników. W belgijskim szpitalu nie ma salowych tylko są służby podłogowe. Ciężar pracy, w stosunku do polskiego systemu, przesunięty jest bardziej na lekarzy. To oni robią to co pielęgniarki u nas, np. wkłucia itd., a pielęgniarki sprawują całą opiekę nad pacjentem włącznie z tym, co u nas wykonują salowe. I co widoczne na każdym kroku, nieustający i piękny uśmiech na twarzy wszystkich pracowników do pacjenta.
- Czy diagnostyka w naszym szpitalu jest porównywalna do belgijskiej?
- Standard wyposażenia w specjalistyczny sprzęt jest porównywalny. Różnimy się systemowo. W Belgii sprzęt zakupywany jest tylko wówczas kiedy jest potrzebny. I co ważne musi być wykorzystywany bo inaczej nie będzie to zakup uzasadniony ekonomicznie. Również organy założycielskie finansują tam zakup aparatury. W zakresie diagnostyki radiologicznej dwóch lekarzy (diagności) opisuje badania. I co istotne opis jest od razu. Dodatkowo dwóch konsultantów (klinicyści) sprawdza przygotowane opisy. I czterech specjalistów podpisuje się pod takim opisem. Są bardzo ostrożni. Takie rozwiązania zostały wymuszone roszczeniowością pacjentów. System odpowiedzialności karnej i cywilnoprawnej jest bardzo rozbudowany.
- Czy pacjent ma pełną wiedzę jakie usługi zostały mu wykonane?
- Posiada pełną wiedzą włącznie z rachunkami za wszystkie wykonane usługi. Dokumentacja medyczna przygotowywana jest na bieżąco w formie papierowej i elektronicznej. Żaden lekarz nie może opuścić szpitala jeżeli na bieżąco nie odda przygotowanej dokumentacji pacjenta.

Dziękuję za rozmowę
Powrót do listy

Polityka prywatności